piątek, 18 maja 2012

Semana Santa, czyli zabieram rodzinę do Maroka

dużo by pisać.
niech stanie więc na tym, że odwiedziła mnie w kwietniu Szanowna Familia w składzie Mama Krystyna, Tata Andrzej i Fośka, co skrzętnie udokumentowałam - i zamieszczam z tego tytułu kilka zdjęć.

tragiczne zwroty akcji, które towarzyszyły temu wydarzeniu pozwolę sobie przemilczeć.

^^




 Madinat al-Zahra
czyli że ruiny

jedziemy w poszukiwaniu monasteru, który okazał się być zamknięty..
czyli że kozy

Almodóvar del Río
czyli że zamek


       


Ronda

przygotowania do Semana Santa.
jako, że podczas Wielkiego Tygodnia zajęci byliśmy zwiedzaniem, widziałam może dwie procesje.. :< (które nota bene odbywały się dokładnie pod naszymi drzwiami, gdyż mieszkamy na ich trasie :D)
cóż, jest dobry powód, żeby tu wrócić któregoś razu na Wielkanoc..






zamiast śniadania- kolacja wielkanocna, gdyż bladym świtem pomknęliśmy na prom do Algeciras^^



Chefchaouen, czyli niebieskość






                              

                                  



Fez
ośli dumpster diving :D

słynne garbarnie


kobiety przy produkcji oleju arganowego


Asilah










gość specjalny: marokańskie koty





i na koniec Alcazar w Cordobie




3 komentarze:

  1. xd Jagna haha wyszliśmy jak ćpuny ^^ ja bez make-up xD ale jest ok ! było super :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszy Rap, Najlepszy Bit!23 maja 2012 10:32

    Ej, Aga, weź tu nie zapodawaj nudnych fot, tylko zapodaj te historie o tragicznych zwrotach akcji. Społeczeństwo się domaga!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wujo no nawet bym zapodała jakąś, ale czasu ni mam!

    OdpowiedzUsuń