piątek, 24 lutego 2012

i z rąk mi wypadło

życie prześcignęło bloga!

z Maroka wróciliśmy w poniedziałek, po nocy spędzonej na stacji benzynowej za Malagą- od razu poczuliśmy tą hiszpańską otwartość na drugiego człowieka, jaka to różnica po powrocie z Maroka..

..które było zachwycające, niesamowite i każdego dnia odkrywało przed nami nowe, piękne miejsca, tak, że chciało się tylko siąść i gapić z rozdziawioną gębą:)
Tyle się działo, a ja odcięta od cywilizacji stwierdziłam, że lepiej po przyjeździe wszystko na spokojnie spisać. Tymczasem Michael przyjechał ze mną i okupował komputer, a za chwilę wyjeżdżamy do Cadiz na karnawał i kto wie gdzie jeszcze- mam wolne do środy po południu :)

hasta luego zatem!